Lingwistyczne spojrzenie na telewizję portugalską. Goście innych narodowości – upór czy raczej nieznajomość języka portugalskiego?
Pewnego
razu oglądając portugalską telewizję natknęłam się na interesujące zjawisko
językowe. Sam program, może nie był z natury tych bardziej ambitnych, ponieważ
był to talk show, gdzie zapraszano codziennie gości reprezentujących różne dziedziny
wiedzy. Wracając jednak do kwestii językowej, zaproszonymi osobami okazali się Hiszpanie. Jakież było moje zdziwienie, gdy prowadzący
zadali pytanie, na co odpowiedź padła w języku hiszpańskim.
Ktoś
może powiedzieć, że to przecież nic niezwykłego (zaproszeni goście nie muszą
posługiwać się językiem gospodarza). Codziennie, na całym świecie, mamy do
czynienia z sytuacją, gdzie wywiady prowadzone są w jednym wybranym języku lub
przy wsparciu tłumacza. Jednak w tym przypadku przede wszystkim uderzyło mnie
zjawisko wzajemnego przenikania się języków oraz ich rozumienia przez stronę
przeciwną, aż do tego stopnia, iż udało się przeprowadzić w pełni spójną
rozmowę. Języki przecież, mimo iż podobne do siebie, często sprawiają problemy
osobom, które znają tylko jeden z nich. Ponadto często mówi się, o tym, że to
Hiszpanie mają znacznie większe problemy ze zrozumieniem portugalskiego (w
przeciwnym kierunku działa to lepiej). A w tym przypadku nie było żadnych
utrudnień, komunikacja przebiegała płynnie. Choć obserwowana z perspektywy
kogoś z zewnątrz, mogła wydawać się odrobinę komiczna.
Pytanie
jednak brzmi dlaczego nie dokonano wyboru jednego języka? Trochę trudno mi
uwierzyć, zważając na spore zainteresowanie hiszpańskim w Portugalii, aby żaden
z dziennikarzy nie znał tego języka.
Innym razem, z kolei,
dziennikarze z rożnych krajów przygotowywali reportaże dotyczące Portugalii,
które miały być następnie wyemitowane w państwach, z których przybyli.
Zadziwiające było to, że Hiszpan, chociaż posługiwał się językiem portugalskim,
robił to wspomagając się licznymi wtrąceniami hiszpańskimi (Jest to w pewien
sposób zrozumiałe. Każdy kto uczył się dwóch języków, że wyrazy mogą się
mieszać). W jego wypowiedzi było widać pewien rodzaj wysiłku. Natomiast
niemiecki dziennikarz radził sobie świetnie (a Niemcy to w końcu kraj znacznie
oddalony od Portugalii). Co sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać, czy jednak w
państwach, w których na co dzień nie mówi się żadnym z języków romańskich, nie
ma większej chęci do ich poprawnego opanowania. My nie możemy powiedzieć: „Przecież
jakoś się dogadamy. Nasze języki są tak bardzo podobne.” Musimy włożyć w naukę
więcej wysiłku, ale często też mamy większą motywację.
o, to brzmi zupełnie jak mój portugalski. Pod koniec wakacji miałam przyjemność porozmawiać chwilę z Brazylijczykiem w trzech różnych językach i portugalski z mojej strony to był tzw. portunhol (czy też portuñol), czyli liczne wtrącenia hiszpańskie z portugalskimi końcówkami. Ale rozumieliśmy się bez problemów.
ResponderEliminarCzęsto możliwość komunikacji zależy od tego na jaka osobę trafimy. Bywa, że nawet Brazylijczycy i Portugalczycy nie znają wzajemnie swojego wariantu języka ;)
Eliminar